Gazeta.pl  | metrocafe.pl  | Poczta  | Forum  | Blogi  | Wyborcza.pl  
Pogoda  | Randki  | Gry
 » artykuły  » do poczytania  » Psi masaż na zdrowie

Psi masaż na zdrowie

2011-06-28 16:00:00

do poczytania

Jeszcze kilka lat temu na właściciela, który fundował psu masaż patrzono jak na dziwaka, który nie ma, co robić z pieniędzmi. Fizjoterapia zwierząt traktowana była na równi z kupnem obroży wysadzanej diamentami. Uważano ją za zbędny luksus
fot. Magdalena Rutkowska
W zbawienny wpływ masażu na zdrowie i kondycję zwierząt wierzyli za to weterynarze i nie pomylili się. Dzisiaj ta forma leczenia staje się coraz bardziej popularna, także w naszym kraju, przynosząc nieocenione korzyści dla samopoczucia naszych podopiecznych.

O tajnikach zwierzęcego masażu leczniczego i relaksacyjnego opowiada Magdalena Rutkowska, która od ośmiu lat zajmuje się zwierzęcą fizjoterapią.

Skąd pomysł, by masaż był stosowany w leczeniu zwierząt?

- Masaż jest najstarszą metodą fizjoterapii. Wywodzi się z Indii i Chin, gdzie stanowił naturalną metodę leczenia ludzi. Znany był również starożytnym Grekom i Rzymianom. Masaż zwierząt też nie jest czymś zupełnie nowym. W Indiach zabiegowi temu poddawano małpy pracujące przy zbiorach owoców. Stosowano go potem również do rozgrzewania mięśni psów wyścigowych oraz koni. Upowszechnienie fizjoterapii (w tym masażu) w medycynie weterynaryjnej nastąpiło pod koniec XX wieku w Stanach Zjednoczonych. W Polsce ta metoda jest jeszcze mało popularna choć z roku na rok przybywa jej zwolenników.

Czym różni się masowanie zwierzęcia od masowania człowieka?

- Pies lub kot nie powie, co go boli, jak wolałby się ułożyć, żeby było mu wygodnie. Dlatego trzeba być ostrożnym i czujnym. Zwracać uwagę na reakcje zwierzęcia i dostosowywać do nich siłę i rodzaj nacisku. Różnice są też czysto biologiczne. Zwierzęta mają intensywnie owłosioną skórę. Dlatego należy je masować w ściśle określony sposób. To znaczy przesuwać dłoń - bez odrywania - razem ze skórą i wykonywać ruchy trochę pod innym kątem niż u człowieka. To zapobiega wywołaniu zapalenia mieszków włosowych.

Jest jeszcze jedna, zasadnicza różnica. Psa lub kota nie da się oszukać fałszywym uśmiechem. Od razu wyczuje, że jesteśmy zdenerwowani lub smutni, a to może wywołać u niego lęk przed zabiegiem. Dlatego, nawet gdy mam bardzo zły dzień, dla dobra moich pacjentów, zostawiam humory w domu i masaż zaczynam zrelaksowana.

Takie podejście na pewno dobrze wpływa na pacjentów.

- Większość zwierząt bardzo dobrze odbiera moje zabiegi. Cieszą się, gdy przychodzą. Dzielnie znoszą leżenie w jednej pozycji, czasem nawet dłużej niż pół godziny. Zdarza się, że zasypiają w trakcie masażu. To znak, że są odprężone i spokojne. Niektóre za dobre sprawowanie żądają smakołyku. Często właściciele są wręcz zdziwieni, że ich zwierzaki są takie grzeczne, zwłaszcza, że weterynarzowi nie dawały się nawet dotknąć. Cieszę się, że mam na zwierzęta taki pozytywny wpływ.

A jak to wygląda z medycznego punktu widzenia? Jakie korzyści płyną z masażu?

- Masaż pobudza krążenie krwi i chłonki (limfy - przyp. aut.) poprawiając natlenienie oraz odżywianie wszystkich tkanek i układów. Wspiera procesy regeneracyjne w obrębie całego organizmu. Przyspiesza także przemianę materii, jest więc wskazany dla zwierząt z nadwagą. Ponadto uelastycznia i wzmacnia więzadła, ścięgna, torebki stawowe, pomagając zachować ruchomość także starszym zwierzętom. Spowalnia i zatrzymuje procesy zwyrodnieniowe oraz im zapobiega zwiększając sprawność na wiele lat. Masaż wzmacnia i uelastycznia mięśnie oraz pomaga zmniejszyć ból.

Jakie zwierzaki korzystają z dobrodziejstw masażu?

- Do moich pacjentów należą zwierzęta przewlekle chore, wiekowe i po wypadkach. Masaż pomaga im szybciej dojść do zdrowia. Jest to także dobry sposób na zdiagnozowanie choroby. Pozwala precyzyjnie określić, w którym stawie, mięśniu, ścięgnie coś jest nie gra. Dlatego weterynarze, zanim zlecą zdjęcie rentgenowskie odsyłają zwierzaki do mnie, żebym wskazała im, co mają prześwietlić.

Słyszałam, że masaż pozwala ograniczyć ilość leków, a nawet uniknąć operacji.

- U ponad 90 proc. pacjentów z różnymi problemami ortopedycznymi i neurologicznymi udało się przywrócić pierwotną sprawność lub osiągnąć wyraźną poprawę. W przypadku przewlekłych i ciężkich chorób, zwłaszcza u zwierzęcych seniorów, masaż zredukował ból, zwiększył ruchomość stawów i kończyn, a tym samym poprawił samopoczucie zwierząt. Parę razy byłam świadkiem medycznego cudu. Pies, któremu weterynarze nie dawali szans na to, że będzie chodził odzyskiwał sprawność. Były też trudne momenty. Czasami zwierzę trafiało do mnie zbyt późno, żebym mogła mu pomóc.

Czy istnieją jakieś przeciwwskazania do stosowania tej metody leczenia?

- Przed wizytą u masażysty konieczna jest zgoda lekarza weterynarii. Do zabiegu nie kwalifikują się m.in.: zwierzęta z gorączką, krwotokami, zakaźnymi chorobami skóry, ostrymi stanami zapalnymi, suczki w ciąży. Trzeba również pamiętać, że każde zwierzę może zareagować na masaż inaczej. Dlatego przed zabiegiem zawsze robię staranny wywiad, sprawdzam w jakiej kondycji jest pacjent. Proszę także właścicieli o to, aby obserwowali zachowanie zwierzęcia po zabiegu.

Co powinno cechować zwierzęcego masażystę?

- Przede wszystkim cierpliwość i wyrozumiałość. Zwierzę, zwłaszcza na początku terapii może być nieufne lub zachowywać się agresywnie w obliczu nowej, nieznanej sytuacji. Trzeba umieć dostosować się do potrzeb pacjenta. Masaż większych psów odbywa się na podłodze (mniejsze do 15 kg kładę na specjalnym stole). Najwygodniej jest masować, gdy zwierzę leży prosto (tzw. pozycja na sfinksa). Niekiedy to ułożenie sprawia pacjentowi ból. Leży więc na boku, a ja wyginam się jak umiem, żeby wymasować mu grzbiet. Czasami dosłownie leżę obok zwierzaka. Wszystko po to, aby jemu było wygodnie i, aby masaż był zrobiony precyzyjnie.

Czy tylko zawodowy masażysta może wykonywać zabieg?

- Niekoniecznie. Właściciel może sam nauczyć się masować swojego zwierzaka. Specjalny kurs przygotowawczy trwa ok. 5 godzin i jest dostosowany do konkretnego przypadku oraz opracowany pod kątem zdolności manualnych właściciela. Wprawdzie zaliczenie kursu absolutnie nie uprawnia do wykonywania zawodu masażysty, ale gwarantuje, że praktykując na własnym psie nie zrobi mu się krzywdy.

Rozmawiała Anna Tatka

Magdalena Rutkowska – technik masażu leczniczego. Ukończyła 5-letnie Technikum Masażu Leczniczego w Łodzi. Od ośmiu lat zajmuje się masażem leczniczym i kinezyterapią zwierząt. Współpracuje z weterynarzami z Łodzi oraz innych miast. Organizuje również kursy masażu leczniczego i relaksacyjnego dla właścicieli. Więcej informacji na stronie www.leczeniezwierzat.pl
Komentarze