Witamina A, czyli retinol, to składnik, którego organizm kota nie potrafi syntetyzować samodzielnie. Musi go otrzymywać w gotowej formie – najlepiej z produktów pochodzenia zwierzęcego, takich jak wątroba. Działa jak wewnętrzny strażnik zdrowia: wspiera wzrok, odporność, regenerację tkanek, a nawet płodność.
Dlaczego witamina A jest tak ważna – i równie niebezpieczna?
Choć retinol jest dla kotów niezbędny, w nadmiarze potrafi zaszkodzić. Właśnie tu wkracza hiperwitaminoza A – zbyt wysoki poziom retinolu we krwi, który może prowadzić do problemów ze stawami, kośćmi, a nawet układem nerwowym.
Jakie są najczęstsze przyczyny zatrucia witaminą A?
Najbardziej oczywisty winowajca? Nadmiar wątroby w diecie. Choć to bogate źródło witamin, przy regularnym podawaniu – zwłaszcza w surowej postaci – może błyskawicznie doprowadzić do przedawkowania. Nieco mniej oczywista przyczyna to… suplementy. Coraz więcej opiekunów sięga po preparaty witaminowe bez konsultacji z weterynarzem, wierząc, że dodatkowa porcja retinolu poprawi zdrowie ich pupila.
Tymczasem kot nie potrzebuje „więcej” – potrzebuje „dokładnie tyle, ile trzeba”. Nadmiar, szczególnie u starszych zwierząt czy tych w trakcie rekonwalescencji, potrafi wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Kiedy coś jest nie tak – objawy, które powinny wzbudzić czujność
Koty potrafią długo ukrywać ból. To ich naturalna taktyka obronna. Dlatego objawy hiperwitaminozy często są mylone z innymi dolegliwościami albo uznawane za starzenie się. Typowe symptomy obejmują:
- sztywny kark i niechęć do skakania – jakby coś blokowało ruch,
- zniekształcenia kręgosłupa – zwłaszcza w okolicach szyi,
- wrażliwość na dotyk – mruczek może unikać głaskania,
- brak apetytu i nagła utrata masy ciała,
- senność, apatia, osowiałość bez powodu,
- łuszczącą się skórę, matową, łamliwą sierść.
U kociąt sytuacja bywa jeszcze bardziej dramatyczna – ich kości mogą rosnąć w sposób nieprawidłowy, co skutkuje trwałymi deformacjami. I nie jest to coś, co da się cofnąć.
Jak weterynarz rozpoznaje problem?
Tu nie wystarczy spojrzenie ani zwykłe badanie. Liczy się dokładny wywiad – co kot je, jak często, czy dostaje suplementy. To podstawowa wskazówka dla lekarza.
Najbardziej wymowne są jednak zdjęcia RTG. To one pokazują zrosty między kręgami, zwapnienia i inne zmiany, które mogą wskazywać na przewlekłe zatrucie witaminą A. Rzadziej wykonuje się oznaczenie poziomu retinolu we krwi – nie z braku chęci, ale raczej ze względu na koszt i ograniczoną dostępność takiego testu.
Czy to się da wyleczyć?
Najważniejsze: natychmiast odstawić źródło nadmiaru witaminy A. Zero wątroby, zero suplementów bez wskazań. Potem wkracza weterynarz – ustala, jak skorygować dietę, czy trzeba wdrożyć leczenie bólu albo rehabilitację ruchową.
Czasem potrzebna jest konsultacja z dietetykiem weterynaryjnym, który pomoże dobrać odpowiedni plan żywieniowy. Niektóre zmiany w kościach, niestety, mogą być trwałe. Ale wcześnie rozpoznana hiperwitaminoza to coś, z czym można skutecznie walczyć.
Jak uniknąć problemu? Sprawdzone zasady
Najprostsza rada – nie eksperymentuj. Gotowe karmy renomowanych marek mają zbilansowany skład i spełniają normy żywieniowe. Jeśli decydujesz się na dietę domową lub BARF, koniecznie współpracuj z profesjonalistą. Tu nie ma miejsca na domysły.
Suplementacja? Tylko wtedy, gdy naprawdę jest potrzebna – i zawsze po konsultacji. Nawet przysmaki z dodatkiem wątroby powinny być podawane z głową. Zerkaj na skład, licz dzienne dawki. Zasada „co za dużo, to niezdrowo” ma tu bardzo realne znaczenie.
Wielu opiekunów kotów z najlepszymi intencjami nieświadomie naraża swoje zwierzęta na długofalowe konsekwencje. Tymczasem świadomość, umiar i fachowa wiedza to najskuteczniejsza ochrona przed kłopotami – i gwarancja, że Twój mruczek będzie cieszył się zdrowiem przez długie lata.
Źródło: www.cafeanimal.pl