Kilkadziesiąt psów trzymano w domu jednorodzinnym
2008-10-17 13:56:28
Prawie 30 rasowych psów, w większości z rodowodami, 12 papug, w tym dwie chronione gatunkowo, kot i jeż trzymanych było w skandalicznych warunkach w dwóch domach jednorodzinnych na terenie Poznania. Zwierzęta przebywały w małych klatkach od dawna niesprzątanych. Niektóre z nich są bardzo ciężko chore.
fot. materiały policji
Klatki w których trzymano zwierzęta
Pracownicy Pogotowia i Straży dla Zwierząt z Trzcianki poprosili o asystę w czasie interwencji w jednym z domów jednorodzinnych na terenie Nowego Miasta.. Okazało się, że pod wskazanym adresem w nieludzkich warunkach przetrzymywane są zwierzęta. Na miejscu zastano psy, papugi, kota i jeże, które przebywały w prowizorycznych budach i klatkach. Już z daleka zwierzaki wyglądały na wygłodniałe i zabiedzone, a ich skomlenie było słychać w najbliższej okolicy.
Psy trzymane były w ogrodzie i w domu w klatkach oraz na uwięzi. We wszystkich tych miejscach były sterty odchodów, świadczące o tym, że nikt tam nie sprzątał od długiego czasu. Często nieczystości te tworzyły zbitą, kilku lub kilkunastocentymetrową warstwę, po której chodziły zwierzęta. Psy były zaniedbane, zapchlone, a ich sierść była pokryta odchodami i niejednokrotnie miała zmiany chorobowe. Zwierzęta nie miały dostępu do wody, a wiele z pojemników było pokrytych pajęczynami.
Na miejscu policjanci i pracownicy pogotowia znaleźli kilkanaście psów rasy różnych ras w większości posiadające rodowody, 12 papug z tego dwie chronione gatunkowo, kota i jeża. W trakcie odbierania zwierząt okazało się, że kobieta posiada jeszcze jeden dom na Wildzie. Tam zostało znalezionych kolejnych 20 psów i jedna papuga. Wszystkimi zwierzętami zajęli się pracownicy Pogotowia i Straży dla Zwierząt.
W sumie z dwóch domów zostało zabranych 13 Spanieli, 8 Yorków, 3 Westy, 2 Chichułachua, owczarka szkockiego Collie, 12 papug w tym dwie chronione - kakadu, kot i jeż. W tej chwili zwierzętami zajmują się pracownicy pogotowia dla zwierząt, którzy zajęli się leczeniem, które może kosztować nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
34-letniej kobiecie i jej 49-letniemu znajomemu zostaną przedstawione zarzuty z Ustawy o Ochronie Zwierząt.
lama
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań