Łossod na Hali Boraczej
2008-09-29 11:55:10
Bacowie policzyli owce, rozliczyli się z właścicielami stad, umyli naczynia i zagasili ogień w bacówce. W chóralnej modlitwie podziękowali Bogu za opiekę przed wilkami. Potem wśród tradycyjnych śpiewów przy skrzypcach i akordeonie zeszli w doliny.
fot. Grzegorz Celejewski / AG
Uroczysty łossod, czyli redyk, odbył się na Hali Boraczej
Uroczysty łossod, czyli redyk, odbył się w sobotę na Hali Boraczej. Ale to nie znaczy, że bacowie i juhasi będą leniuchować aż do wiosny. - My zawsze mamy jakąś robotę. Z samych owiec tu się nie wyżyje - przekonuje Adam Gruszka, główny baca z Boraczej.
Kiedyś było inaczej. Na halach pasło się nawet kilka tysięcy owiec. Władysław Krzus z Płonnego jest najstarszym bacą w okolicy, ma 88 lat. - Przez 65 lat bacowałem. Jeszcze za Niemca i niedługo po wojnie na Boraczą wychodziło półtora tysiąca owiec - wspomina.
Teraz pogłowie znów rośnie dzięki wojewódzkiemu programowi Owca Plus. - W tym roku w mojej gminie pasło się około 250 owiec - mówi Potr Tyrlik, wójt Węgierskiej Górki. To więcej niż przed rokiem.
Marcin Hetnał, Źródło: Gazeta Wyborcza Bielsko-Biała