Nie każdą kozę trzeba doić. Dój jest konieczny głównie u kóz mlecznych po wykocie (czyli po porodzie), które produkują mleko. Jeśli koza ma młode, które regularnie ssą mleko, może nie wymagać dojenia przez człowieka. Jednak w przypadku braku koźląt lub gdy produkcja mleka przewyższa potrzeby młodych, regularne dojenie jest niezbędne dla zdrowia zwierzęcia – zapobiega bolesnym schorzeniom, takim jak zapalenie wymienia. Dlatego odpowiedź brzmi: nie wszystkie kozy trzeba doić, ale wiele z nich – tak, zwłaszcza jeśli należą do ras mlecznych i są utrzymywane w celach produkcyjnych.
Czy zawsze trzeba doić kozy?
Dojenie kóz nie jest obowiązkowe w każdym przypadku. Wiele zależy od celu hodowli, rasy zwierzęcia, obecności potomstwa oraz poziomu laktacji. Kozy dzikie i niektóre kozy w małych, przydomowych hodowlach, które karmią młode, mogą nie być dojone w ogóle – natura sama reguluje laktację.
Istnieją jednak sytuacje, w których dojenie staje się koniecznością:
- Kozy mleczne po wykocie – rasy takie jak Saanen, Toggenburg czy Anglo-Nubijska produkują bardzo dużo mleka, niezależnie od liczby koźląt.
- Brak młodych przy matce – np. po ich sprzedaży lub padnięciu
- Nierównomierne ssanie przez młode – jedno z wymion może być nadmiernie obciążone
- Zapobieganie problemom zdrowotnym – takim jak stwardnienie wymienia, obrzęki lub zapalenie gruczołu mlekowego
Z kolei u kóz, które nie były kryte (czyli nie są w ciąży), laktacja w ogóle się nie rozpoczyna, więc nie pojawia się potrzeba dojenia. Niekiedy jednak zdarza się samoczynne pojawienie się mleka u niekrytych kóz – tzw. laktacja bezciąża – wtedy również należy monitorować stan zwierzęcia i skonsultować się z lekarzem weterynarii.
Co się stanie, jak się nie wydoi kozy?
Nieodpowiednia opieka nad kozą mleczną może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Gdy kozę należy doić, a tego się nie robi, konsekwencje mogą być następujące:
1. Obrzęk wymienia i ból
Nagromadzone mleko powoduje napięcie w gruczole mlekowym. Wymiona stają się twarde, obrzmiałe i bardzo bolesne. Zwierzę odczuwa dyskomfort i może unikać ruchu lub kładzenia się na bolącej stronie.
2. Zapalenie wymienia (mastitis)
To jedna z najczęstszych i najbardziej bolesnych konsekwencji niedojenia. Mastitis może być wywołany przez bakterie, które namnażają się w zalegającym mleku. Objawy to gorączka, zaczerwienienie i gorące w dotyku wymiona, ropne mleko, a czasem nawet ogólne pogorszenie stanu zdrowia. Nieleczona choroba prowadzi do trwałego uszkodzenia gruczołów mlekowych, a w skrajnych przypadkach do śmierci zwierzęcia.
3. Spadek laktacji
Zbyt długie zaleganie mleka sygnalizuje organizmowi kozy, że produkcja nie jest potrzebna – to może trwale zahamować laktację. Jest to szczególnie istotne w przypadku hodowli komercyjnych, gdzie wydajność mleczna jest kluczowa.
4. Zaburzenia hormonalne
Nieregularne opróżnianie gruczołu mlekowego wpływa na gospodarkę hormonalną kozy, co może zakłócać cykl rozrodczy i skutkować problemami z kolejnym wykotem.
Dlatego jeśli koza produkuje mleko, a nie jest regularnie dojona lub ssana przez młode, należy jak najszybciej podjąć odpowiednie działania – rozpocząć dojenie, skonsultować się z weterynarzem lub wprowadzić stopniowe zasuszenie.
Jak często należy doić kozy?
W standardowej hodowli kozy mlecznej dojenie przeprowadza się:
- 2 razy dziennie – rano i wieczorem, w odstępie ok. 12 godzin
- 1 raz dziennie – w końcowej fazie laktacji, kiedy produkcja mleka spada
Regularność ma kluczowe znaczenie – kozie organizm potrzebuje rytmu, a nieregularne dojenie powoduje stres i może prowadzić do zaburzeń laktacji.
Czy każda rasa kozy daje dużo mleka?
Nie. Wysoka mleczność to cecha selektywnie wyhodowanych ras. Przykłady najbardziej wydajnych ras mlecznych:
- Saanen – 3–6 litrów dziennie, mleko o łagodnym smaku
- Alpejska (Alpine) – 2–4 litry dziennie
- Toggenburg – 2–5 litrów, mleko dobrze nadaje się do serów
- Anglo-Nubijska – 2–3 litry, wysoka zawartość tłuszczu
Kozy lokalne, hodowane w tradycyjnych gospodarstwach, często dają znacznie mniej mleka (1–2 litry), a niektóre rasy mięsne lub wielozadaniowe (np. karpacka, burska) nie są użytkowane mlecznie i zwykle nie wymagają dojenia.
Czy można „zasuszyć” kozę?
Tak. Zasuszenie to proces stopniowego ograniczania produkcji mleka przed kolejną ciążą lub zakończeniem użytkowania mlecznego. Stosuje się go na ok. 2 miesiące przed planowanym wykotem, aby organizm kozy mógł się zregenerować i przygotować do kolejnej laktacji. Polega na:
- Stopniowym zmniejszaniu częstotliwości dojenia
- Redukcji paszy wysokobiałkowej i soczystej
- Ograniczeniu wody pitnej (kontrolowanie ilości)
Proces ten powinien przebiegać powoli i pod obserwacją, aby uniknąć zapalenia wymienia.
Nie wszystkie kozy trzeba doić, ale jeśli koza zaczęła produkcję mleka, dojenie staje się kluczowym elementem opieki nad jej zdrowiem. Kozy mleczne, szczególnie pozbawione młodych, muszą być regularnie dojone, aby uniknąć poważnych schorzeń. Brak doju może prowadzić do bólu, stanów zapalnych, a nawet zagrożenia życia. Dlatego każdy hodowca powinien znać specyfikę swojej kozy – jej rasę, cykl laktacyjny i potrzeby – oraz odpowiednio dostosować opiekę. Dojenie to nie tylko kwestia produkcji mleka, ale przede wszystkim element dbałości o dobrostan zwierzęcia.
Źródło: www.cafeanimal.pl












